Najnowsze wiadomości

25 kwietnia 2024 9:22

Zatrać się w pracowni artystycznej tej malarki



Kiedy pracujesz od 9 do 5 w klimatyzowanym biurze, łatwo jest pozazdrościć artystom ich swobodnego życia. I miałbyś rację, czując się w ten sposób. Po rozmowie z utalentowaną (i bardzo fajną) malarką z Austin, Alexandrą Valenti, moja teoria, że twórcy "żyją marzeniami" okazała się prawdziwa. Sama ustala sobie godziny pracy, jest otoczona przez społeczność artystów, którzy wspierają się nawzajem, pracuje w studiu o powierzchni 900 stóp kwadratowych wypełnionym materiałami artystycznymi i meblami vintage, a jej właścicielką jest nie kto inny jak znana hotelarka Liz Lambert (założycielka Bunkhouse Hotels).

Nie trzeba dodawać, że w MyDomaine HQ nieustannie inspirują nas kobiety kreatywne, więc z przyjemnością kontynuujemy tę serię, która zabiera Was do pracowni, w których dzieje się magia i opowiada o tym, jak kreatywni projektują swoje przestrzenie i jak to wpływa na ich proces twórczy - to kobiece studio garncarskie sprawi, że będziesz chciała rzucić pracę.

Nawet artyści są zachwyceni tymi historiami. "Jestem bezgranicznie zafascynowana tym, jak pracują inni artyści i jak wyglądają ich przestrzenie" - mówi Valenti. "Do tego stopnia, że mam pięć zdjęć artystów w ich pracowniach, które chcę oprawić w ramki i powiesić w moim studiu i domu".

Tak więc bez dalszego zastanawiania się, zajrzyj do studia Valenti i przeczytaj więcej o tym, jak projekt studia inspiruje jej pracę.

Jak ważny jest projekt Twojej przestrzeni artystycznej/studia dla wyczarowania kreatywności i inspiracji dla Twoich prac?

"Projekt jest niezmiernie ważny dla wyczarowania kreatywności. A dla mnie jest on bardzo prosty: duże prostokątne pudełko z białymi ścianami, wysokimi sufitami i dużą ilością światła. Naprawdę nie ma nic lepszego. Bywałem w przestrzeniach, które były naprawdę ciasne, co ograniczało mnie, jeśli chodzi o zakres mojej pracy. Studio, w którym obecnie jestem (od około dwóch lat) ma 900 stóp kwadratowych i pozwoliło mi w końcu tworzyć prace na większą skalę, a to zmieniło wszystko".

"Studio znajduje się na terenie kompleksu z pięcioma innymi pracowniami, z których niektóre to Thoughtbarn, firma architektoniczna i przewodniki terenowe Wild Sam. W środku znajduje się duży dziedziniec, który wszyscy dzielimy i który jest pięknie zagospodarowany. Właścicielką i projektantką nieruchomości jest Liz Lambert. Jeśli nie znacie Liz, jest ona hotelarką i właścicielką Bunkhouse Hotels (San Jose Hotel, St. Cecilia, El Cosmico, Hotel San Cristobal), i to wszystko ma jej estetykę.

"Architekturę krajobrazu wykonał Mark Word, który jest odpowiedzialny za wszystkie hotele Liz. Bezpośrednio naprzeciwko mojego studia znajdują się dwie duże szkółki roślin, które widzę przez moje duże okna, co jest dość senne. To nadaje ton całemu studiu."

Jaka była wizja/kierunek dla tej przestrzeni?

"Wiedziałem, że chcę, aby centrum przestrzeni było wolne od wszelkich mebli. Wszystkie sprawy organizacyjne i administracyjne dzieją się wokół obwodu. Chciałam, żeby czuć się jak najbardziej przestronnie. Chciałam też mieć możliwość rozciągnięcia płócien na podłodze, jak również rozłożenia kartek papieru, aby tworzyć sztukę. (W zasadzie wyobrażałam sobie, że jestem Helen Frankenthaler na tym słynnym zdjęciu, na którym siedzi na wszystkich swoich pracach).

Miałam jedno długie biurko zbudowane wzdłuż jednej ściany na komputery, drukarki, dyski, farby i prace rysunkowe. Na przeciwległej ścianie wieszam prace w toku. Prace pozostają tam przez kilka tygodni, dopóki nie określę kierunku, w którym chcę podążać.

Gdzie mieszkasz i jak to środowisko wpłynęło na Twoją pracę?

"Mieszkam w Austin, w Teksasie, choć często podróżuję do Los Angeles, gdzie zajmuję się fotografią komercyjną. Austin jest jedynym miastem, w którym czuję się swobodnie, gdzie mogę tworzyć i budować swój własny głos. Ale co ważniejsze, udało mi się stworzyć codzienne życie, którego zawsze pragnęłam: Mieszkam jedną milę od mojego studia, moje ulubione restauracje są przecznice dalej, moi przyjaciele i ich studia są w promieniu 10 przecznic.

"Większość moich przyjaciół to kreatywni ludzie: Projektanci wnętrz, architekci, graficy, dyrektorzy kreatywni, malarze, stolarze, ceramicy itp. Ich pasja, zapał i bezgraniczna kreatywność są tym, co trzyma mnie w napięciu i inspiruje każdego dnia. Wszyscy bardzo wspieramy się nawzajem w swojej pracy. Chodzimy na ich pokazy, odwiedzamy ich pracownie i współpracujemy nad projektami. To jest całkiem senne."

Co jest Twoją największą inspiracją? I w jaki sposób wpływa to na Twoje prace?

"Nie wiem, czy istnieje jedna wielka inspiracja, ale raczej mam uczucie, którego nie potrafię do końca wyrazić. Pozwalam tym uczuciom przetworzyć się wewnętrznie, a w międzyczasie czerpię z architektury, wystroju wnętrz, mistrzów sztuki (szczególnie kobiet), filmów, podróży i muzyki, aby zbadać i wzbogacić ten początkowy impuls.

"Dobrym tego przykładem była moja pierwsza wystawa indywidualna w lutym tego roku. Cały pokaz był zainspirowany filmem Pink Floyd Live at Pompeii, który widziałam 10 lat temu. Byłem tak uderzony monolitycznymi strukturami w Pompejach, że zrodziła się we mnie nieświadoma ciekawość starożytnych, rozpadających się krajobrazów miejskich - nieregularnych i organicznych kształtów ruin, odcieni kamieni i kryjącej się za tym tajemnicy.

"Mniej więcej w jednej trzeciej pracy nad tym pokazem dotarło do mnie, skąd to wszystko się wzięło. I to było interesujące samo w sobie, że moja podświadomość nosiła to w sobie, czekając cierpliwie, aż wyrażę to fizycznie. W październiku tego roku będę miał okazję po raz pierwszy odwiedzić Pompeje, co jest dość odległe, ale jestem ciekaw, czy będę chciał dalej zgłębiać te tematy."

Jaki jest Twój ulubiony element w Twoim studio i dlaczego?

"Duży, mobilny stół roboczy, który został zbudowany dla mnie. Blat stołu to stare drzwi, które znalazłem na wyprzedaży City Wide Garage w Austin jakieś siedem czy osiem lat temu. Jest na kółkach, więc mogę go często przemieszczać. Na platformie pod nim przechowuję papiery do akwareli, farby, szmatki itp. Jest to dla mnie nie tylko znaczący przedmiot, ale także całkowicie funkcjonalny, na którym pracuję każdego dnia."

Jak zdecydowałaś się na schemat kolorystyczny?

"Schemat kolorystyczny jest biały. Zawsze chciałam mieć jasne, białe studio. Jest czysta i pomaga mi jasno myśleć. Moje prace, które mają tendencję do bycia bardzo kolorowymi, odbijają się od ścian. Jest też dużo zieleni, którą zapewniają mi wszystkie moje rośliny. Ponieważ szkółki roślinne znajdują się tuż przed moim studiem, zbyt często kupuję rośliny od firmy zajmującej się projektowaniem krajobrazu."

Co jest Twoją ulubioną rzeczą w tej przestrzeni?

"Moją ulubioną rzeczą w tej przestrzeni jest uczucie, które mam tam każdego dnia. Czuję się pełen możliwości, pasji i pomysłów."

Możesz zobaczyć więcej prac Valenti na jej stronie internetowej lub na Instagramie @valenti_studio.

KUPUJ DZIEŁA VALENTI PONIŻEJ:

Alexandra Valenti Iris Series #1 $800 Sklep
Alexandra Valenti Abstrakcyjna praca $1800 Sklep
Alexandra Valenti Deep Purple Series #1 $800 Sklep
Alexandra Valenti Abstrakcyjna praca $1800 Sklep
Alexandra Valenti Abstrakcyjna praca $700 Sklep
Alexandra Valenti Seria Iris #3 $800 Sklep